gru 08 2013

Czekałem na śmierć


Komentarze: 0

Chciałem być zawodowym sportowcem. Pewnego dnia po zawodach miałem odwieźć koleżankę do domu. Jechaliśmy autostradą, w pobliżu której były zakłady chemiczne i rafinerie. Zauważyliśmy nad drogą chmurę a kiedy w nią wjechaliśmy nastąpiła eksplozja. Wszędzie dookoła samochodu widać było ogień, później my zaczęliśmy się palić w środku. Miałem poparzonych 60% ciała, moja twarz była nie do poznana.

Gdy prasa pisała o tym wydarzeniu, ludzie zaczęli modlić się za mnie, ludzie, których nie znałem, z którymi nigdy się nie spotkałem. Ja nie zasługiwałem na ich modlitwy, przecież żyłem życiem bez Boga. Zasługiwałem aby umrzeć i trafić do piekła.

Ale dobra nowina jest taka, że Bóg nie chce dać nam tego, na co zasługujemy. On chce nam dać to, co potrzebujemy - Jego miłości, miłosierdzia.

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz